/ks. Krzysztof Zubrzycki/

Drogi czytelniku może masz wiele, a wciąż jesteś smutny. Podziwiają cię, oklaskują, powoli stajesz się człowiekiem sukcesu. Wszystko przychodzi ci z łatwością, wkładasz mało wysiłku w swoje dotychczasowe życie, spełniając swoje najskrytsze marzenia, a jednak…

Być może jest zupełnie inaczej: nie udają się ci rzeczy najprostsze, doświadczasz kolejnych rozczarowań. I jeszcze te częste porażki. Twoje wnętrze wypełnia pewnego rodzaju pustka, smutek. Radość, zwyczajna ludzka radość, gdzie się ona podziała, czy jeszcze jesteś zdolny do prawdziwej radości? Na te pytanie razem z tobą postaram się odpowiedzieć, proponując ci 10 różnych “osobistych” spostrzeżeń, które mam nadzieję pomogą przezwyciężyć ci smutek, a może i  czasami głęboką pustkę, bo…no właśnie, o tym za chwilę.

Czy wesołość to radość?

1. Wydawać by się mogło, że wesołość, śmiech wskazują na przeżywaną radość. Hm…? W tym miejscu pojawia się wątpliwość, bo przecież stany te można wywołać             w sposób sztuczny poprzez narkotyki czy alkohol. Wiesz co? Szukać radości, to niestrudzenie, niczym detektyw, podążać śladami dobra. Mam nadzieję, że się zgadzasz ze mną?

Nigdy nie odczułam takiej radości, jak wtedy…na adoracji Najświętszego Sakramentu. Zdruzgotana i przytłoczona życiem „ przypadkiem” zajrzałam do kaplicy. Nie wiedziałam, że tam czeka na mnie mój Oblubieniec i jedyna radość. Zawsze pocieszałam się różnego typu używkami, ale to była tylko namiastka tej radości, jaką może dać Chrystus.. On jest prawdziwą i jedyna radością. /Kasia l.16/

Czy możliwa jest radość bez wiary?

2. Czy można być prawdziwie radosnym bez wiary? Czy radość i wiara łączą się ze sobą? Zapewne odpowiesz: – tak, wiara jest mi tylko potrzebna w nagłych wypadkach, kiedy mi tej radości brakuje. A tak, jakoś bez niej sobie doskonale radzę. Ale czy tak jest naprawdę? Musisz działać! Zacznij od obdarcia z siebie wszystkich masek, zwłaszcza tych dotyczących własnej pobożności i własnej świetności. Z maski zarozumialstwa, z maski ignorancji, z maski sędziego, z maski adwokata Pana Boga. Stań w prawdzie. Zwłaszcza w prawdzie swojej wiary. Ujrzyj ją taką, jaką jest. Nie bój się trudnych pytań i przede wszystkim stawiaj je sobie. Zapytaj siebie o źródło twojej radości? Już wiesz? Doświadczysz prawdziwej radości, zapewniam cię…

Daj się ogarnąć radości!!!

3. Radości nie da się posiąść. Ale można pozwolić się jej ogarnąć. Jednak tylko w tym wypadku, gdy rezygnujesz z posiadania szczęścia na własną rękę. A to jest bardzo trudne. Uwierz mi! Jesteśmy tylko, a może “aż” ludźmi, jesteśmy słabi. Jak chcesz? Ja ci proponuję wyzbycie się posiadania. Zastanawiasz się: o co mu chodzi? Zajrzyj do księgi życia – Mt 5,3 – tam uzyskasz odpowiedź. Proszę cię, weź tylko pod uwagę twój, w zasadzie nasz przyszły DOM!

Radość jest wokół ciebie.

4. Zapewne doświadczyłeś tego, że trudno jest ci żyć bez radości. Choćby tej drobnej, małej, codziennej… Moja propozycja: zacznij radować się tym co masz, dostrzeż piękno rzeczy zwykłych, codziennych, ale jakże pięknych. Zejdź na ziemię              i zacznij rozglądać się wokół siebie. Bo radość jest koło ciebie, ale ty tak często obok niej przechodzisz. Wysil umysł, włóż trochę dobrej woli, a na efekty nie będziesz musiał długo czekać. Nie marudź, że to jest trudne! A kto powiedział, że w życiu będzie łatwo! Bierz się do roboty…

W pewnym momencie mego życia zauważyłem, że narzekam na wszystko i na wszystkich. I wtedy doszedłem do wniosku, że to pozbawia mnie radości z życia, z przyjaźni. Zacząłem rozglądać się wokół siebie i dostrzegać radość w codzienności, w zwykłych szarych sprawach, które składają się na moje życie.. ./Radek l. 17/

Daj radość innym!!!

5. Sprawiaj radość innym. Dawanie radości innym jest często uwarunkowane  sytuacją, twoimi uczuciami i doświadczeniami. W pierwszym odruchu być może bardziej szukasz radości, zadowolenia dla siebie – ja chcę być radosny i chcę, by inni     o mnie pamiętali, ja chcę się czuć dobrze. Nie przeczę, każdy ma do tego prawo. Ale trzeba trochę ostrożności, bo to jeden z tych zakrętów, z których bardzo łatwo skręcić na …niewłaściwe drogi myślenia i postępowania. Nie uciekaj od tego… Coraggio!!!

Duchowni też żartują!

6. Muszę cię w jakiś sposób wprowadzić w następny punkt. Sam nie wiem, czy powinienem, ale posłuchaj. Wyczytałem to w jednym z dowcipów poświęconych… Hm… Właśnie kończy się uroczysta Msza odpustowa w wiejskiej parafii. Ksiądz kierując śpiewem na chwilę podchodzi do mikrofonu i podpowiada parafianom:

– “Jezusa ukrytego” znajdziemy w śpiewniku na stronie 116, a po Mszy śpiewamy “Przybądź Duchu” wraz z orkiestrą.

Z czego się śmieję?

7. Mijasz wystawy w kioskach: dowcipy o blondynkach, o policjantach, kawały dla dorosłych, o księżach, itd. Włączasz telewizor: “Maraton uśmiechu”, przegląd kabaretów, “Śmiechu warte”. Spotykasz przyjaciół: Słyszałeś ten kawał? Opwiadałem ci już ten kawał? Lubisz się śmiać. To przecież takie normalne – “śmiech to zdrowie”, zawsze ci tak mówili. W śmiech, dowcip się inwestuje, ponieważ ty to kupujesz. Czasem warto się jednak zastanowić, czy wszystko jest takie śmieszne. Zatrzymaj się na chwilę i zapytaj samego siebie: z czego się ja śmieję?Zapewne powiesz: oho – znowu się czepia! Już nawet śmiać się nie można. Można…, a nawet jest wskazane. Wszystko można, ale czy wszystko wypada. Zostawiam cię z tym.

Różnego typu dowcipy i kawały zalewały  moje półki. Śmieszyło mnie to, nawet bardzo.

Podkreślam, że śmieszyło, a nie radowało. One nie mogły dać mi radości, a śmiechem nic nie zmieniłem…./ Bartek l.20/

            Zarażaj innych radością.

8. Raduj się tak, żeby inni  z tobą się radowali. Pamiętaj, że radości na pewno nie wolno mieszać z wesołkowatością. Hm…? Radość może iść w parze nawet                       z cierpieniem, ale to już inny temat. Jeżeli na serio traktuje Boga, siebie, drugiego człowieka – jak tu nie być radosnym i nie przelewać jej na innych. Pamiętaj! Czasem wystarczy zwykły, szczery uśmiech, radosne spojrzenie, aby druga osoba poczuła się potrzebna.

Radości nie kupisz!

9. Radości nie kupisz, nawet za zielone pieniądze. Prawdziwa radość jest owocem Bożej obecności. Postaw sobie to pytanie: Czy w moim życiu jest obecny Bóg? Dziwisz się temu pytaniu? Tak, wiem, masz za sobą lata poznawania Boga, modlisz się, uczęszczasz do kościoła, pracujesz uczciwie, nie krzywdzisz innych, starasz się żyć jak najlepiej… Ale ja ponowię to pytanie: Czy możesz z ręką na sercu powiedzieć, że w twoim życiu jest obecny Król, Pan i Władca, którego obecność przenika codzienność? Hm….wiem, jest ci ciężko, mi również. Oddajmy się modlitwie.

Nie ma zbawiania dla ponuraków!!!

10. Wiesz co? Ośmielam się stwierdzić, że nie będziesz zbawiony bez radości! Zaskoczyłem cię? Trwaj w radości, bo ona jest w tobie, to nie ulega wątpliwości. Krok po kroku, od uśmiechu do uśmiechu i tak do…spotkania z Odwieczną Radością.

Dzięki za wspólne bycie razem. Poniższy tekst jest specjalnie dla Ciebie!

Panie, proszę Cię, daj,

bym Cię poznał, miłował i radował się Tobą.

A ponieważ w tym życiu nie mogę doznać tego w pełni,

to niech przynajmniej poznanie i miłość,

które mam dla Ciebie, wzrastają na tym świecie tak,

żeby moja radość była na drugim świecie całkowita i pełna.

Niech tutaj otrzymuję ją w nadziei, a tam, w niebie, w pełni rzeczywistości.

Ty żądasz od nas, Panie żebyśmy Cię prosili o radość pełną i całkowitą.

Ty sam powiedziałeś, że otrzymamy to,

co nam obiecałeś: tę naszą radość całkowitą.

Tego pragnie moja dusza

i do tego tęskni moje ciało tak długo,\

jak długo cierpi daleko

od radosnego łona mojego Boga.

/św. Bonawentura/