Turbacz to taki szalenie miły gorczański Gospodarz. A Gorce to taka górska rozgwiazda, bo gdzie nie zaczniecie wędrować, to i tak, którymś “górskim ramieniem” traficie w końcu na herbatę do schroniska imienia Władysława Orkana. Tuż pod najwyższym szczytem, pod Turbaczem. Bywa tu głośno, gwarno i tłoczne. Kompletnie inaczej, aniżeli na nieodległym szczycie. Z obserwacji wynika, że większość osób wybiera się jedynie do schroniska, skąd rozpościera się fantastyczna panorama na Tatry.
Według większości źródeł, szczyt Turbacza ma 1310 m. Choć są i takie, które dodają mu jeszcze metrów cztery. Na szczycie odnajdziecie obelisk, żelazny krzyż, jest tablica informacyjną. Ale są też i drzewa, dużo drzew, które znacząco utrudniają podziwianie widoków. Choć nie zawsze tak było i niegdyś jego wierzchołka, z pomocą lunety, można było dojrzeć i Kraków.
Dzięki Weroniko i Andrzeju za wspólne wędrowanie:)
źródło: https://hasajacezajace.com/turbacz-szlak-gorce/