W mojej opinii, dzięki Wąwozowi Szopczańskiemu oraz najpiękniejszemu widokowi na Trzy Korony jaki tylko możemy sobie wyobrazić, opcja wejścia na Trzy Korony ze Sromowców, jest dużo bardziej atrakcyjna, niż np. z Krościenka.

Samochód zostawiliśmy przed plebanią u zaprzyjaźnionego ks. Proboszcza – ks. prałacie Marku serdecznie pozdrawiamy. I ruszyliśmy… Do góry polecamy szlak żółty a na zejście zielony, stosunkowo łatwy

Szalenie przyjemny jest Wąwóz Szopczański, położony pomiędzy Trzema Koronami a Podskalną Górą, która zwana jest również Cieplicą, z uwagi że to właśnie jej stoki najszybciej topnieją na wiosnę. Wieki temu wiódł tędy lokalny trakt handlowy. Przed wejściem do wąwozu, z lewej strony stoi krzyż oraz tablice informacyjne parku i to tutaj zaczyna się najciekawszy fragment przejścia. Można by rzec, że ściany schodzą tak blisko do siebie, że spaceruje się tutaj dnem stromego kanionu a nie wąwozem. Zimą tworzą się tutaj spore lodospady. Gdy minęliśmy dorodne, duże drzewo ulokowane na środku ścieżki, oznaczało to, że ścieżka wnet wystrzeli stromo do góry. Z pomocą przychodzą drewniane schodki i poręcze. I po 20 minutach krzyknęliśmy Chwała Bogu, jesteśmy na przełęczy! Cudo! Aaaaa, zapomniałem dodać, że niektórzy z ekipy mają lęk wysokości i mieli problemy z wejściem na platformy widokowe hi hi.

Jak było sami zobaczcie!