To jedno z piękniejszych miast kolonialnych, które zostało założone przez Hiszpanów i jedno z najważniejszych miast Meksyku. Jest w miarę zamożne i co jest ważne, leży blisko stolicy. Jakże to miasto jest kolorowe!

Początkowo samo miało spełniać funkcję stolicy. Otaczają je wulkany, w tym wciąż dymiący El Popo. Oj robi to wrażenie. Nawet sprawia wrażenie lekkiego niebezpieczeństwa, zagrożenia. Ale, jak mówiła Pani przewodnik, jest bardzo bezpiecznie.

w Puebla zobaczyliśmy Katedrę, Kaplicę Różańcową w kościele Santo Domingo – najpiękniejszy przykład baroku meksykańskiego. Spacerem przeszliśmy po Słodkiej Uliczce – miejsce słynące z lokalnych łakoci. Oj smacznie było…:)

Do największych atrakcji miasta Puebla należy jego centrum, z wielką Katedrą i kolorowymi zabudowaniami. W mieście znajduje się też kilka muzeów, w tym bardzo popularne Museo Amparo, prezentujące meksykańską sztukę, również z okresu prekolumbijskiego.

Na przedmieściach Puebla znajduje się Cholula.

Na pierwszy rzut oka w Cholula, widać tylko wzgórze z kościołem na szczycie. To zarośnięte wzgórze jest tak naprawdę ogromną piramidą. Zostało to udowodnione na podstawie wykopalisk, które obejmowały drążenie długich tuneli wewnątrz struktury.

Wokół piramidy znajduje się wiele innych starożytnych budynków, świątyń, a nawet kamienny rynek. Dzisiaj możemy sobie tylko wyobrażać, jak ogromny był ten kompleks. Z upływem czasu piramida została porzucona. Gdy przybyli Hiszpanie, była już ona całkowicie obrośnięta. Prawdopodobnie nie wiedzieli oni, że wzgórze jest w istocie piramidą. Wiedzieli oni jednak, że miejsce to ma znaczenie religijne dla Indian.

Budowa kościoła na szczycie wzniesienia, pomagała Hiszpanom skierować tradycyjne wierzenia w stronę chrześcijaństwa. Do dziś sanktuarium Nuestra Seńora de los Remedios odwiedzane jest przez wielu pielgrzymów. Można śmiało powiedzieć, że Piramida w Choluli jest jednym z najstarszych na świecie miejsc, gdzie ludzie modlą się w sposób nieprzerwany przez co najmniej 2300 lat. Rewelacja!

Po drodze, skosztowaliśmy lokalnych przysmaków…fufufu…jakieś robaki:)