Co to był za dzień!

Chcą się przekonać, jak bardzo urozmaicona kulturowo jest Polska, razem z moimi przyjaciółmi z Dąbrowy Białostockiej, wybraliśmy się w teren, w poszukiwaniu Tatarów. To był dobry czas! Wcześniej udało mi się być już samemu w Bohonikach (to ok. 40 km od Kruszynian).

Należy zaznaczyć, że tereny Polski wschodniej to mieszanina wielu narodów: Tatarów, Białorusinów, Rosjan, Ukraińców, Niemców no i oczywiście Polaków. Osobną społecznością, która przez wiele wieków wpływała na te tereny byli Żydzi. To jest niesamowite!

Kruszyniany, to niewielka licząca około 160 mieszkańców wieś. Bardzo klimatyczna i z charakterem, ukryta wśród lasów Puszczy Knyszyńskiej, położona blisko białoruskiej granicy. To wyjątkowa wioska, gdzie podlaska gościnność miesza się z nutką egzotyki. Jakoś tam jest inaczej niż wszędzie. Można tam spotkać Tatarów (obecnie mieszka tam 8 rodzin). To ciekawe…kiedyś najeżdżali na nasze ziemie, później pomagali nam i otaczali opieką…hm? A jak jest teraz? Dzieje się dobrze. Żyją tu obok siebie wyznający islam Tatarzy, wierni Prawosławni i Katolicy. Totalna mieszanka! Tu w piątek świętują muzułmanie – Tatarzy, w sobotę Żydzi, a w niedzielę katolicy i prawosławni. Jedne wielkie święto…tylko pozazdrościć!

Odrobina historii

Początki wsi sięgają wieku XVII (1679 r.). To właśnie wtedy Jan III Sobieski ofiarował swoim tatarskim sprzymierzeńcom tereny obejmujące dzisiejsze Kruszyniany oraz pobliskie wsie Nietupy i Łużany, jak wyraz wdzięczności za pomoc Polsce w wojnie z Turkami. Od tego czasu na teren Polski docierali i osiedlili się wyznawcy wiary muzułmańskiej. Był to odważny krok…w chrześcijańskiej Polsce Tatarzy? Hm?😊

Atrakcje Kruszynian

Najciekawszym obiektem jest drewniany meczet z końca XVIII w. Jest najstarszą świątynia muzułmańską w Polsce. To miejsce scala tatarską społeczności i dodatkowo świadczy o ich odmienności, jakże wielkiej i bardzo interesującej. Posiada cztery skromne wieżyczki zakończone półksiężycami. Do meczetu prowadzą osobne wejścia – centralne (większe) dla mężczyzn i boczne (nieco mniejsze) dla kobiet. Jest podzielony na dwie części – starą i nową.

 

Wnętrze całe w drewnie, na ścianach obrazy i gobeliny przedstawiające motywy roślinne i wersety z Koranu. Dlaczego tak? Bo w islamie nie przedstawia się wizerunku boga ani zwierząt. Sam o tym nie wiedziałem😊 Centralne miejsce zajmuje minbar – niewielkie zadaszone podwyższenie, z którego imam odprawia nabożeństwo, typowa kazalnica. Nad mihrabem, czyli niedużą wnęką wskazującą kierunek Mekki, jest niewielkie okno. Kobiety, mają swoje osobne miejsce w meczecie w tzw. babińcu – z tyłu, za firanką.

Pięknie o tym miejscu, zwyczajach tatarskich opowiada miejscowy, charyzmatyczny przewodnik, który opiekuje się tym miejscem. Zawsze podkreśla, że Tatarzy nie czują się Polakami, tylko nimi są. Warto usiąść wygodnie na jednym z dywanów i wsłuchać się w słowa przewodnika.

Tu za meczetem  znajduje się Mizar – cmentarz muzułmański. Podzielony jest na dwie części – starą i nową. W części starej można spotkać groby złożone z dwóch kamieni – jeden większy (kładzie się go do głowy) i kilkunastu małych (kładzie się je od stóp). Przyglądając się uważniej można dostrzec, lub odgrzebać z mchu, napisy w języku arabskim albo rosyjskim. Nowa część bardzo przypomina nasze, katolickie cmentarze.

Mniam! Jedzenie!

Posmakowanie tatarskiej kuchni, powinno być obowiązkowym punktem każdego przyjazdu w te strony. To tu – w Tatarskiej Jurcie (znajdujące się bardzo blisko meczetu, tuż za drogą) można zamówić pierekaczewnik, trybuszok, kołduny. Prowadzi ją Pani Dżanneta Bogdanowicz. Bardzo miło i ciepła osoba. Na jej kuchnię skusił się nawet Książę Karol, podczas swojej wizyty w Polsce. My zdecydowaliśmy się na cebulniki, samsę, manty oraz kryszonkę. Pychotka! Polecam. Zobaczcie sami…

Do zobacznia w Kruszynianach!