Moja przygoda z Albanią miała miejsce dwa lata temu, kiedy to z grupą przyjaciół wybraliśmy się – dość spontanicznie – na podbój tego kraju, szczególnie Sarandy (tam nocowaliśmy) i okolic.

Oprócz pięknej Sarandy (o tym kiedyś), zawitaliśmy m.in. do bardzo malowniczego miasteczka – KSAMIL.

Zostawiłem tam kawałek swojego serca…i portfela ha ha.

To niewielka turystyczna miejscowość, która jest niezwykle popularna w szczycie sezonu. To prawdziwa perła w koronie Albanii.

Położona nad Morzem Jońskim, na południu Albanii, tylko nieco ponad 20 km od granicy z Grecją.

Pomimo niewielkich rozmiarów (ok. 10 000 mieszkańców) jest jedną z najpopularniejszych wczasowych miejscowości w kraju, razem z Vlorą i pobliską Sarandą.

Szukając w tym mieście wyszukanej architektury i wspaniałych zabytków, można się rozczarować. W pierwszym kontakcie, Ksamil zdecydowanie nie chwyta za serce. Ot, chaotyczne zabudowania i bunkry przypominające o trudnej historii kraju.

Wystarczy jednak udać się w stronę wybrzeża, by w jednej chwili zmienić zdanie o tym miejscu.

No właśnie…przyciąga turystów przede wszystkim błękitno-lazurową wodą (oj…bajka) i pięknymi, piaszczystymi plażami z widokiem na przybrzeżne wysepki. Dominujące elementy krajobrazu to biały piasek, lazurowa woda i niewielkie, porośnięte zielenią wysepki, którymi nie można się nie zachwycać.

To takie  „albańskie Malediwy”. I coś w tym jest…miejsce zachwyca, a ceny powalają ha ha. Ale warto było tam pojechać i spędzić leniwy dzień na plaży..

Pojechaliśmy tam z Sarandy wynajętym busem, który również na umówioną godzinę po nas przyjechał. Dobre i dość tanie rozwiązanie.

Spędzeniu czasu w tym miejscu sprzyja dobrze rozwinięta infrastruktura. Jak zauważyłem podczas krótkiego spaceru z przyjacielem, Ksamil oferuje hotele, pola kempingowe, a i ze znalezieniem prywatnej kwatery chyba też nie będzie problemu.

Ksamil jest najdroższym miejscem na całym albańskim wybrzeżu. Wstęp na wszystkie plaże jest tam płatny.

Większość plaż wybrzeża Morza Jońskiego pokrywają drobne kamyki. Ksamil, gdzie dominują szerokie pasy białego piasku, jest jednym z wyjątków.

Nie bójcie się Albanii!!! Ja tam jeszcze wrócę!