Dziś zastanawiam się nad istotą PRZYJAŹNI. UWAGA…będzie tego dużo! 🙂

Pan Bóg na mojej drodze życia stawia wiele osób. Ludzi różnych, mniej lub bardziej rozkochanych w Jezusie, mniej lub bardziej wierzących, praktykujących. Brakuje mi czasem odwagi by powiedzieć: ZAUFAJ, KOCHAJ, UWIERZ słowom JEZUSA. Schylam głowę i milczę, bo nie chcę się narazić…Tak naprawdę okazuję się TCHÓRZEM. Ach te względy ludzkie…ale pracuję już nad TYM. Czasami podają odpowiedzi: daj spokój co ten Bóg może nam zrobić, mam super rodzinę, dom, w portfelu tez nie brakuję na chleb. Innym razem: Krzysztof nie mieszaj naszej „PRZYJAŹNI” z wiarą w Jezusa, nie doprowadzajmy do konfliktu, jest dobrze…Krzysztof, szanuje że jesteś ks…ale nie wnikaj w nasze serca…Podają czasami oskarżenia, głupie żarty pod adresem celibatu itd. Czy mam wprost powiedzieć: dajmy sobie spokój…a może wręcz przeciwnie: zawalczmy razem o Jezusa. To że ochrzciłem ci dziecko, byłem na Mszy pierwszokomunijnej, miałem pochylona główkę na bierzmowaniu twego syna, córki, asystowałem na twojej Mszy ślubnej, odprowadzałem na cmentarz Twoją matkę, ojca.. nie świadczy, że jestem Twoim PRZYJACIELEM, a Ty moim. Czasami po prostu tak wypada…Trudne są te relacje, przyjaźnie z ks. Oj tak! O przyjaźń trzeba walczyć, każdego dnia, ciągle od nowa. Jakże wymaga ona czasu i poświęceń, rezygnacji z siebie. Denerwuję mnie to, kiedy jestem u znajomych, przychodzą nowi, mi nieznajomi i przedstawia się mnie jako przyjaciela rodziny…Czy tak jest? Zwykła paplanina…bzdura…popisywanie się, że goszczenie ks w domu to „prestiż”, a jeszcze mieć go za przyjaciela domu…JESTEM W RAJU!!! Takie wizyty wolę już sobie odpuszczać, chodź nie zawsze. Czasami zauważam jeszcze iskierkę nadziei na wpuszczenie Jezusa do danego domu. Zaczynamy WALCZYĆ…

Rolą kapłana w takim przypadku jest ukazywanie Jezusa, skupienie wzroku innych nie na sobie, tylko na NIM. Czy udaje mi się to? Nie wiem…są sukcesy, są i porażki. Natomiast są ludzie, którzy inaczej podchodzą do sprawy przyjaźni. Którzy szanują kapłaństwo i potrafią je powiązać z piękną i wartościową przyjaźnią. Tu nie ma chwalenia się…tu nie ma niepotrzebnych słów….tu nie ma ciekawskich spojrzeń….tu nie ma interesowności….ONI SĄ…i to wystarczy.

Nie musimy odzywać się do siebie codziennie, ale mamy taką świadomość, że ta osoba jest, wspiera, towarzyszy…mimo milczenia…braku smsa, wiadomości na messengerze….Potencjalnych przyjaciół rozpoznajemy najczęściej wtedy, kiedy wiemy, czego w nich SZUKAMY. Czego ja, jako ks, szukam w drugim człowieku? Istnieją określone cechy ludzi, które sprawiają, że osoby, które je mają, dopuszczamy do siebie bardzo blisko. I tak było, jest i podejrzewam, że długo jeszcze będzie w moim przypadku. Hm? Co mi jest potrzebne, żeby mieć przyjaciela…?

AKCEPTACJA

Człowiek zdolny do przyjaźni nie czuje potrzeby dyskredytowania innych ludzi. Szanuje i liczy się z innymi. W obecności kogoś takiego czujesz się dobrze, masz poczucie, że jesteś akceptowany i że wydobywa on twoje najlepsze strony.

ZAINTERESOWANIE

Kto ciągle zarzuca cię własnymi problemami, w istocie nie interesuje się tobą. Kto ciągle chce opowiadać o sobie, swojej pracy, swojej rodzinie, swoich zainteresowaniach i sukcesach, nie jest osobą wartą przyjaźnią. Ktoś taki jest zbyt skoncentrowany na sobie i zbyt egoistyczny. Człowiek zdolny do przyjaźni z tobą będzie chciał dowiedzieć się o tobie wielu rzeczy: co myślisz, jak żyjesz, co jest dla ciebie ważne.

GOTOWOŚĆ POMOCY

Naprawdę kiedy będziesz potrzebował pomocy, człowiek zdolny do przyjaźni wielkodusznie poświęci ci swój czas i siły. Jego pomoc nie jest zależna od terminów we własnym kalendarzu ani od tego, czy zobaczy w tym dla siebie jakąś korzyść. Nie oczekuje też rewanżu za swą pomoc. A jeśli coś mu się podoba, nie szczędzi pochwał i uznania pod adresem ludzi, u których to dostrzeże.

OBIEKTYWIZM

Plotki i pusta gadanina nie są jego specjalnością, nie bierze w tym udziału. Jeśli dotrą do niego nieciekawe pogłoski na czyjś temat, sam próbuje wyrobić sobie o tym zdanie. Nie przyszłoby mu na myśl plotkować za plecami danej osoby. Kto czuje się dobrze w swojej własnej skórze, temu łatwiej zaakceptować inne poglądy i inny sposób życia.

UWAŻNOŚĆ

Ludzie, którzy posiadają tę cechę, zapamiętują imiona, urodziny, skłonności, talenty i upodobania własnych przyjaciół. Nieuważność to cecha ludzi obojętnych. Jeśli zdarzy ci się nadmienić mimochodem, że w tym roku zwariowałaś na punkcie koloru młodej trawy, nie spodziewaj się, że to zapamięta i że na urodziny dostaniesz od niego coś w tym kolorze.

OPARCIE

Jeśli coś mówi, mówi serio. Dotrzymuje słowa. Rzucanie słów na wiatr nie jest w jego stylu. Nie kłamie, nie kręci, nie oszukuje i nie manipuluje.

AUTOIRONIA

Ma poczucie humoru i potrafi śmiać się z siebie. Jest optymistą i nie uważa się za pępek świata. Jest otwarty i mówi bez rozczulania się nad sobą o swoich porażkach i o tym, jak sobie z nimi radzi.

UMIEJĘTNOŚĆ WCZUWANIA SIĘ W DRUGA OSOBĘ – EMPATIA

Osoba obdarzona tą cechą czuje instynktownie, co przeżywasz, i jest gotowa ci pomóc i doradzić – ale tylko wtedy, kiedy ty tego chcesz. I odwrotnie – mówi bez ogródek o tym, co czuje – na przykład o swoim smutku czy złości.

LOJALNOŚĆ

Człowiek zdolny do przyjaźni nie jest kimś, kto swe sympatie rozdaje łatwo na prawo i lewo. Nie zmienia swoich poglądów i przekonań jak rękawiczki. Wobec ataków, zarzutów i intryg potrafi je obronić. Taktyka, zmiany, lizusostwo i chęć przypodobania się, to zachowania zupełnie mu obce.

NIEZALEŻNOŚĆ

Taki człowiek zna swoje mocne i słabe strony. Dobrze się czuje we własnej skórze i jest autentycznie sobą. Nie jest uzależniony od opinii innych ludzi, lecz sam jest odpowiedzialny za swoje działania i zachowanie. Jeśli mu się coś nie uda, próbuje to zmienić, nie szukając winnych, własnymi siłami.

BĄDŹ UCZCIWY WOBEC SIEBIE – TO PRZYNOSI EFEKT NAJTRWALSZY

Przełomowym zabiegiem dla zrozumienia swoich relacji z innymi ludźmi jest uświadomienie sobie własnych potrzeb i pragnień. Przyjrzyj się sobie szczerze i dogłębnie: o czym marzysz, czego pragniesz, jakie są twoje ukryte fantazje. Każdy człowiek, który jest w jakiejś relacji z innymi, czyni dla nich coś, w zamian za co oczekuje rewanżu w jakiejś formie: wdzięczności, pieniędzy, sympatii, uwagi, pomocy oraz/albo poczucia, że jest kimś dobrym, postępującym etycznie, mądrym, mającym właściwe poglądy polityczne itd.

CZEGO TY OCZEKUJESZ? CZY OTRZYMUJESZ TO, CZEGO SIĘ SPODZIEWASZ?

Kiedy zdasz sobie z tego sprawę szczerze, bez udawania, zrozumiesz, jakim rodzajem człowieka jesteś, jeśli chodzi o nawiązywanie relacji z innymi, i jaki udział ma w tym twój wewnętrzny potencjał, twoje mocne strony, lęki, poczucie winy i twoje projekcje. Tylko ten, kto pojmie, co jest motorem jego działania albo co go obciąża, potrafi zmienić swoje zachowanie. Wszystkim tym problemom przyjrzymy się uważnie w następnych rozdziałach. Wielu ludziom brak podstaw, na których mogliby budować. Chcą wprawdzie prowadzić szczęśliwe życie, istnieć w wartościowych związkach, nie czuć się wykorzystywani ani wysysani, nie rozumieją jednak, że muszą sami aktywnie nad tym popracować. Dlatego nic ci nie pomoże obwinianie innych za brak szczęścia, albo upatrywanie przyczyn tego stanu rzeczy w okolicznościach zewnętrznych. Zacznij od siebie, a wtedy coś się zmieni. Długi ten wpis, ale myślę, że bardzo potrzebny nam wszystkim. Stanąć w prawdzie przed Bogiem, drugim człowiekiem i sobą. Odpowiedzieć na to ważne pytanie: KTO jest moim PRZYJACIELEM?