To był w zasadzie jeden dzień pobytu w tym pięknym mieście, ale za to obfitujący w mnóstwo atrakcji. Kto by się spodziewał, że odwieczny wróg Torunia (miasto konkurencyjne) zachwyci tyloma sprawami…Tak naprawdę zawsze jechało się do Torunia i zapominało o Bydgoszczy. I stanowczo mogę powiedzieć: to był BŁĄD!
Rzeka Brda w tym mieście króluje. Życie miasta toczy się nad tym akwenem wodnym. To za sprawką Kazimierza Wielkiego. Tak, tak – to on ulokował miasta na tą rzeką w 1346 r., które na pograniczu polsko-krzyżackim miało stanowić ważny ośrodek władzy królewskiej i miało delikatnie mówiąc „dokuczać” Krzyżakom.
Co można zobaczyć w Bygdoszczy? Nie miałem za dużo czasu, ale wcześniej się lekko przygotowałem na spotkanie z tym miastem.
– imponujące spichrze. Przechowywano w nich zboża i inne produkty rolne, następnie były one spławiane Brdą i Wisłą do Gdańska. Możemy je spotkać w samym centrum miasta. W latach 90-tych wybudowano szklane spichrze – dwa. Ale czy zachwycają ja te stare? No nie wiem…
– tramwaj wodny. To był obowiązkowy punkt programu. Zerknąć na miasto z pespektywy wody. 80 minut rozkoszy dla oka😊. Można było dostrzec Operę Novą, Katedrę czy Wyspę Młyńską, no i to…śluzowanie. Odrobinę poczułem się jak w Augustowie.
– Wyspa Młyńska. Najbardziej urokliwy zakątek miasta. I o dziwo…bardzo spokojny, wyciszony i przede wszystkim zielony. Ta część miasta przypomina turystom i Bydgoszczanom o przemysłowej historii tego miasta.
– Katedra św. Marcina i Mikołaja. Wybudowana w XV w. w stylu gotyckim. To najstarszy budynek w mieście. Błękitne sklepienia i polichromie na kopule kaplicy św. Krzyża zwalają z nóg. Jest klimat do modlitwy i refleksji.
– Rynek Starego Miasta w Bydgoszczy. To takie centrum handlowe Bydgoszczy. Znajdziemy tam wszystko. Jak wyczytałem, to wytyczony został w 1346 r. Na uwagę zasługuje stara kamienica nr. 15, gdzie o godz. 13.13 i 21.13 pojawia się w kłębach dymu Mistrz Twardowski. Warto zwrócić uwagę na Kolegium Jezuickie, które obecnie pełni rolę Urzędu Miasta.
– Wenecja Bydgoska. Spacerując wzdłuż Brdy możemy spotkać mnóstwo starych kamienic, które niewątpliwie robią dobrą robotę dla tego miasta, pod względem wizualnym i estetycznym. Oddzielone są korytem Brdy od Wyspy Młyńskiej.
Postaram się jeszcze tu wrócić, bo mam świadomość, że tylko jedynie „liznąłem” naszej Wenecji.