Cacahuamilpa to jedna z najpiękniejszych jaskiń w środkowym Meksyku, z ogromnymi salami, niezliczoną ilością stalagmitów i stalaktytów, o nietypowych formach i kolorach. Robi kolosalne wrażenie, dodatkowo wilgotna i duszna. Położona jest bardzo blisko srebrnego miasteczka Taxaco. W szczelinach, jak zauwazyłem, śpią nietoperze. Wrrr:)
Zaraz, zaraz mijamy jakiś kamienny kopiec z drewnianym krzyżem. Ktoś tu został pochowany? Według legendy jaskinia Cacahuamilpa to miejsce spoczynku bezimiennego Anglika i jego wiernego psa. Angielski poszukiwacz przygód wybrał się do jaskiń Cacahaumilpa w 1759 roku . Podczas wędrówki spadający głaz złamał mu nogę i uniemożliwił powrót na powierzchnię ziemi. Pies Anglika dotarł do pobliskiej wsi i szczekając, próbował zwrócić na siebie uwagę. Wieśniacy uznali go jednak za psa diabła i przegonili z wioski. Pies ujadał jeszcze parę dni przed jaskinią, po czym wrócił do swego pana i przy nim zdechł. To się nazywa wierność!
Las Grutas de Cacahuamilpa w meksykańskim stanie Guerrero, stworzone głównie ze skał wapiennych, powstały najprawdopodobniej w wyniku trzęsienia ziemi jakieś 85-120 mln lat temu. Obecnie należą one do jednego z największych systemów jaskiń na świecie. Turystom udostępnione są 2 kilometry podziemnych korytarzy. Jaskinie ciągną się jeszcze ponad 40 km dalej. Korytarz jaskini staje się jednak coraz węższy, a im dalej, tym mniej jest tlenu.
W miejscach, gdzie woda przesącza się przez skały powstają niepowtarzalne formacje skalne, mieniące się różnymi kolorami. Przy odrobinie fantazji ujrzeć można stado owiec, goryla, trąbę słonia, parkę zakochanych, zazdrosną teściową i inne twory natury. W końcowej części jaskini dojrzeć można twarz Jana Pawła II i Panienkę z Guadalupe.
Po wyczerpujących dniach należała się nam odrobina wypoczynku w Acapulco.
Tam udaliśmy się na duży jacht, na kilkugodzinny rejs po Oceanie Spokojnym oraz byliśmy w miejscu, gdzie młodzi meksykanie, w sposób popisowy skaczą z formacji skalnych do wody – skoki Quebrada!
Niesamowite widowisko!