Czas zabrać się za Armenię i Gruzję. Dziś dwa miejsca kultu religijnego położone w niewielkiej odległości (10-15 km) na wschód od Erywania. Oba bardzo ważne dla historii Ormian, ale kompletnie różne w swojej architekturze. Ale po kolei…

Krzyż Ormiański – warto o NIM wiedzieć więcej

Świetnie go opisuje Pani Aleksandra, który prowadzi swój podróżniczy blog – https://seniorturysta.pl/. Robi to bardzo skrupulatnie i rzeczowo! Z serca polecam!!! Pozwoliłem sobie zaczerpnąć z jej wiedzy.

Ormianie wierzą, że drewno z krzyża na którym umarł Chrystus wypuściło gałązki zakończone  zielonymi listkami oplatającymi krzyż, na których pokazały się kwiaty. Krzyże ormiańskie, których zakończenia ramion są  bogato zdobione motywami gałązek, liści, kwiatów i owoców często bywają nazywane kwitnącymi krzyżami. W ormiańskiej tradycji istnieje przekonanie, że takie krzyże mają symbolizować zwycięstwo życia nad śmiercią, a tym samym dając bardzo pozytywne przesłanie.

W języku ormiańskim chaczkar oznacza dokładnie kamienny krzyż. Chaczkary to rodzaj ormiańskiej sztuki okresu średniowiecza. Początkowo były to rzeźby krzyża na kamieniach. Z czasem od XII wieku przybierały kształt prostokątnych lub łukowatych płyt stojących na sześciokątnym cokole i zwróconych w kierunku zachodnim. Wykonane najczęściej z czerwonego lub szarego tufu wulkanicznego, ręcznie rzeźbionego. Główną treścią chaczkaru jest krzyż ormiański jako symbol ukrzyżowanego Chrystusa, drzewa życia, obiecanego raju oraz tajemnicy zbawienia. Chaczkary były wznoszone osobno jako pomniki lub wykuwane w zewnętrznych lub wewnętrznych ścianach kościoła. Chaczkary oprócz funkcji nagrobnych były również stelami o charakterze wotywnym, upamiętniającym jakieś wydarzenie, osobisty sukces lub upamiętniające zmarłego.

Chaczkary są niepowtarzalne, a na każdym z nich zapisane są inne treści. Obecnie udokumentowano na terenie Armenii 50 000 chaczkarów i nie ma dwóch takich samych. Ornamentyka oraz umieszczona wielkość i liczba poszczególnych elementów jest dokładnym zapisem informacji, którą chciał przekazać fundator przyszłym pokoleniom. Położony centralnie krzyż łączy część dolną, najczęściej rozetę, symbolizującą człowieka, przeszłość, grzech i zło z częścią górną, zwana koroną, symbolizująca niebo, sacrum, przyszłość i dobro. Krzyż pełni rolę pośrednika pomiędzy życiem ziemskim, a Sądem Ostatecznym. Drobne i delikatne wzory geometryczne i roślinne przeplatające się w sposób ciągły sprawiają niezwykłe wrażenie.

Klasztor Geghard (Święta Włócznia)

Warto odwiedzić to miejsce, bo robi niesamowite wrażenie. Jest wykutym w skale monastyrem i znajduje się na liście światowego dziedzictwa UNESCO. W dawnych czasach w klasztorze Geghard przechowywany był grot włóczni, którym podobno przebito bok ukrzyżowanego Chrystusa, stąd też nazwa klasztoru oznaczająca świętą włócznię. Według jednej z legend miała tutaj zostać przyniesiona przez apostoła Judę Tadeusza, patrona Armenii. To przede wszystkim ta relikwia przyciągała pielgrzymów; obecnie przechowywana jest w Eczmiadzynie. Natomiast klasztor Geghard był też miejscem przechowywania relikwii św. Andrzeja i św. Jana. Klasztor wygląda jak przylepiony do zbocza skalistego kanionu. W skałach otaczających kościół wydrążone zostały liczne cele dla mnichów, a przestrzeń pomiędzy wejściami została ozdobiona kamiennymi krzyżami – chaczkarami (o niech wyżej). Monastyr robi wrażenie mrocznego i tajemniczego. Poza tym ma doskonałą akustykę.

Klasztor założono w IV wieku podobno przez samego świętego Grzegorza Oświeciciela, czyli apostoł Armenii i dziś patrona kościoła ormiańskiego. Nosił wówczas nazwę Ajriwank, czyli klasztor jaskiniowy. To szczególne miejsce – pośród wysokich klifów kanionu rzeki Azat – było wybrane nieprzypadkowo. Tutaj znajdowało się źródło czczone jeszcze w czasach przedchrześcijańskich. W ramach chrystianizacji pogańską świątynię wykutą w skale wokół źródła przemianowano na chrześcijańską kaplicę. Dziś woda dalej jest tu w pewien sposób czczona, źródło bije bowiem w ścianie świątyni i przyciąga wiernych, którzy wierzą w jej nadprzyrodzone umiejętności. Ustawiają się tu tłumy, by się tej wody napić, czy nalać do butelki. Kaplicę tę nazywa się „basenem”, czyli po ormiańsku Awazan.

Z najstarszych zabudowań nie zostało właściwie nic – klasztor został zrujnowany w IX i X wieku podczas najazdów arabskich, zniszczenia dopełniły trzęsienia ziemi. Odbudowa Geghardwank (Geghardvank) ruszyła w końcu XII wieku i trwała kolejny wiek: najstarszy stojący do dziś kościół Katoghike został zbudowany w 1215 roku, zaś obecna wykuta w skale kaplica (Awazan) ze źródłem pochodzi z 1240 roku. Najmłodsze są zabudowania z lat 60 i 70. XX wieku, które są rekonstrukcją z fundamentów dawnych budynków pomocniczych klasztoru.

Warto dodać, że kościół Katoghike zaprojektował ten sam architekt, który jest autorem kościoła św. Grzegorza w Ani. Natomiast jedną z ciekawostek jest to, że gawit, czyli przedsionek świątyni jest większy niż właściwy kościół. Raczej nie jest to częste, acz nocowało tu wielu pielgrzymów, więc była taka konieczność. Warto tu być i poddać się klimatowi który tam panuje.

Przy zejściu z Klasztoru

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

zdjęcie nie moje – https://pixabay.com/pl/

Świątynia Garni

Jest, trzeba przyznać, zaskakującą i całkowicie nietypową budowlą w krajobrazie Armenii. To świątynia boga słońca, położona w przecudnej okolicy nad urwiskiem wąwozu rzeki Azat. To jedyny taki zabytek w Armenii nawiązujący swoim charakterem do antycznych świątyń grecko-rzymskich. Świątynia pochodzi z I wieku i przypomina ateński Partenon. Zbudowana w stylu grecko-rzymskim z kolumnadą w porządku jońskim jest symbolem przedchrześcijańskiej Armenii. Tak naprawdę jej przeznaczenie nie do końca jest określone. W jednej wersji jest przedstawiana jako świątynia Boga słońca Mihra, o czym świadczą inskrypcje odnalezione na niektórych fragmentach konstrukcji. Według innej wersji mógł być to grobowiec króla ormiańskiego z I wieku i dlatego nie uległ zniszczeniu po nastaniu chrześcijaństwa.

W XVII wieku na skutek bardzo silnego trzęsienia ziemi które nawiedziło Garni, świątynia całkowicie się zawaliła i tak pozostała przez wiele lat. Dopiero w latach 1967-1975 podjęto się rekonstrukcji. Z wydobytych fragmentów zaczęto odtwarzać świątynię. Do świątyni prowadzą schody o ponadwymiarowej wysokości (około 30 cm), według opisów miało to wywoływać u osoby wspinającej się poczucie, że podejmuje duży wysiłek, aby dotrzeć do ołtarza. Świątynia otoczona jest 24 kolumnami z czego 6 od frontu.

Warto też przespacerować się po wiosce Garni położonej u stóp świątyni, pełnej kramów i sklepików. Miałem okazję to uczynić, bo nasz środek lokomocji stacjonował na początku wioski 😊. Hm? I te widoki….

Zdjęcie z Katarzyną – super kompan podróży:) Żeby nie było…zdjęcie robił mąż:)

Nie znam bardziej pozytywnej osoby niż Marzenka…dziękuję że byłaś!

Dziękuję wspaniałym towarzyszom wyprawy!